Suchoi Su-24MR “Frencer-E” – Trumpeter No. 01672 – 1/72.
Kilka lat temu miałem z przeznaczeniem do budowy model Su-24 firmowany przez Dragona. Jakoś sobie leżał i nie powalał swoją jakością. Wszystko zmieniło się z chwilą gdy Trumpeter wypuścił nowiutki model, doskonalszy pod każdym względem od tego co dotychczas pojawiło się w świecie modelarskim. Jest w nim wszystko ( no prawie ;)) to na czym zależy modelarzom, a więc dokładnie odwzorowane, bogate w detale, delikatnie wytłoczone wypraski które przysłowiowo pasują do siebie jak klocki Lego, hmmm sama przyjemność. Jeśli do tego dodamy przepięknie i subtelnie naniesione linie podziału i nity poszycia to efekt sam w sobie już jest urzekający ( tutaj więcej na temat zawartości zestawu ).
Oczywiście rynek natychmiast zareagował na ten model i już po chwili mogliśmy się raczyć dodatkami waloryzującymi z pod znaku “Edka”:
- Eduard – Nr. SS539 – 1:72 ,
- Eduard – Nr. 73539 – 1:72 ,
- Eduard – Nr. CX430 – 1:72 – maski,
a także innych:
- Armory – Nr. AR-MA7216 – 1:72 – pitot ,
- Advanced Modeling – Nr. AMC 72105 – 1:72 – wózek pod zbiornik paliwa .
W moim przypadku wystarczyły blaszki Eduarda, natomiast fotele zapożyczyłem z zestawów żywicznych tej firmy przeznaczonych do MiG-29. Jeszcze tylko wspomnę o dokumentacji – posiłkowałem się PKL , planami dostępnymi w prasie lotniczej oraz mnóstwem fotografii dostępnych w necie.
No to co …do roboty !…
…od czegoś trzeba zacząć, najlepiej po kolei wg.instrukcji. Najpierw wielokrotnie “bawiłem się” przymierzając i pasując na “sucho” poszczególne części zestawu. Po upewnieniu się że wszystko leży jak należy 🙂 sklejałem jedna po drugiej przy pomocy Tamiya Extra Thin Cement a w niektórych miejscach używając Super glue.
Trumpeter fajnie rozwiązał podział kadłuba co pozwala na oddzielną pracę nad częścią nosową przednią (do wlotów powietrza) i pozostałą część kadłuba. Po sklejeniu obu podzespołów całość daje się złożyć na zacisk- jak by się ktoś uparł to bez użycia kleju !- a pasowanie względem siebie rewelacja.
Niestety nie da się tego powiedzieć o chwytach powietrza i tylnej części kadłuba-osłonie dysz wylotowych. Tutaj jest potrzeba użycia wszelkiego rodzaju pilniczków i papieru ściernego oraz niewielkiej ilości szpachlówki. Ale co tam, w końcu czym bez tego było by modelowanie ?!
Kabinę wyposażyłem w zestaw kolorowych blaszek Eduarda i tak powoli poszczególne elementy zestawu zaczęły przypominać model samolotu. Bardzo ładnie prezentują się wnęki i golenie podwozia zwłaszcza głównego. Już same w sobie w swej złożoności (golenie) jak i bryle (wnęki) wyglądają bardzo efektownie. Postanowiłem je tylko odpowiednio wycieniować kolorem i nie ingerować zbytnio, po za zrobieniem i doklejeniem kilku malutkich elementów i przewodów na goleniach z blaszki edka.
Teraz pozostało przygotować powierzchnie modelu pod syrfacer. Użyłem czarnego firmy Gunze o gramaturze 1200.
Dlaczego czarny?
W moim zamyśle ,po przestudiowaniu wielu fotek mocno “sfatygowanych” rosyjskich “suczek” chciałem uzyskać efekt starcia farby wokół podziału blach i nitów poprzez stopniowe punktowe nanoszenie mocno rozcieńczonej farby na czarną powierzchnie wzdłuż poszczególnych obrysów blach. A że rysunek linii podziału i nitów jest bardzo gęsty zdecydowałem się na całkowite pokrycie modelu czarnym surfacerem. Ze względu na delikatne wgłębne linie i nity surfacer został odpowiednio rozcieńczony. Gdy tak przygotowany model był gotowy do użycia farby, przystąpiłem do stopniowego, etapowego malowania. Zamierzam zbudować model w malowaniu morskim rosyjskiego lotnictwa, dostępnego w zestawie. Składa się ono z dwóch kolorów farb:
- White Insygnia- dolne powierzchnie – użyłem Gunze H316
- Gray – pow.górne i boczne – Gunze H61
…cdn.