SCALE MODELWORLD TELFORD 2008
START
Ten rok był dla nas bardzo ważny. Wiele imprez modelarskich, na których zaznaczyliśmy swoją obecność dały nam ogromną satysfakcję z naszego hobby. Jednak zwieńczeniem tych działań okazał się start w najbardziej prestiżowej imprezie modelarskiej na świecie – SCALE MODELWORLD TELFORD 2008. Impreza organizowana przez IPMS UK gromadzi od wielu lat najlepszych modelarzy z całego świata, nieoficjalnie mówi się o niej jak o mistrzostwach świata. Jednocześnie jest to największe wydarzenie komercyjne, które staje się dla wielu firm związanych z modelarstwem, swoistego rodzaju promocją i możliwością reklamy własnych produktów.
Do ostatniego momentu szykowaliśmy modele do startu. Sprawa nie była prosta. Obostrzenia związane z bagażem podręcznym, które ustalają pewne tanie linie lotnicze, nie pozwoliły na zabranie wszystkiego. Metodą selekcji wybraliśmy 4 najlepiej prezentujące się modele, które były „ready to fly”.
Delikatności materii, jaką stanowi sklejony model, nie muszę nikomu wykładać. Miałem strach w oczach, myśląc o locie modeli w ciasnej komorze na bagaż podręczny. Odprawa lotniskowa już przyniosła pierwsze doświadczenia. Dla służb celnych stałem się podejrzany o przemyt… starych zegarów! Poproszony grzecznie o pokazanie owych „ zegarów” wzbudziłem małą sensacje wśród służb mundurowych. Po paru pytaniach z cyklu „jak długo się buduję taki model?, „a z czego jest zrobiony?” okazało się, że jeszcze nikt nie przewoził w bagażu modeli! (bynajmniej z Wrocławia).
Uznałem to za dobry omen i śmiało wkroczyłem na pokład samolotu „upychając” modele w plastikowych komorach. Jeszcze chwila i start ku wielkiej przygodzie!
LĄDOWANIE
Podziwiając widoki z dość wysokiego pułapu, (głównie bezkres bitej śmietany) powoli zbliżaliśmy się do Wyspy. Lądowanie w East Midlands przebiegło bez zastrzeżeń. Wysiadka i szybko do miejsca zamieszkania opatrzyć rany naszym „zegarkom”. Szczęście ogromne i zarazem kolejny sukces. Tylko jeden modelik niezbyt dobrze zniósł trudy podróży – reszta wspaniale dała sobie radę – w końcu to samoloty. Ten, który nie zniósł podróży był skazany na niebyt. Ale nie poddałem się. Przy pomocy noża kuchennego, angielskiego super kleju i kropelki brandy, udało się postawić Gamecock’a „na nogi”, a ściślej na kołach. Była środa, więc do samego konkursu trochę czasu. Postanowiliśmy się rozejrzeć po okolicy i poszukać typowych różnic dla tej uroczej krainy.
OKOLICA
No to standardowo zaczynamy lewą stroną. Na pierwszy rzut oka wszystko odwrotnie. Kierownica w samochodzie po prawej, ruch po lewej, wjazd na rondo po lewej. No istny szok! Na szczęście przyzwyczaić się nie było trudno. Oldsbury – bo tu przyszło nam miło spędzać czas, to bardzo miła okolica. Bardzo wilgotna i chłodna, ale to typowe dla tej części Europy. Sama miejscowość stosunkowo niewielka. Uliczki i ciasno usadowione piętrowe domki. Mapa w garść i szukamy Telford. Sącząc wyżej wymieniony trunek ustaliłem, że do Telford jest około 40 mil ( 64 km). Jadąc autostradą, (oczywiście lewą stroną) to jakieś 45 minut no i jesteśmy w Telford. Tu jeszcze IPMS Świdnica nie deptał. Wyjmując modele z bagażnika, czułem się jak zdobywca, jednak tylko chwilę, bo nasi koledzy modelarze z Czech również przybyli na konkurs z tą tylko różnicą, że ogromnym białym autokarem!
SCALE MODELWORLD COPETITION – DO KONKURSU PRZYSTĄP
Ogromny parking. Ogromna hala. To miejsce najważniejszej imprezy w roku. Międzynarodowe Centrum, które służy wielu imprezom sportowym, biznesowym i kulturalnym. Hala gdzie rozgrywano rywalizację śmiało mogłaby pomieścić tysiące modeli. Tego się spodziewałem. Rzeczywistość nieco mnie rozczarowała. Modeli biorących udział w konkursie było około 400! Porównując to do konkursów w Mosonmagyarovar, gdzie modeli jest ponad 2000, wypada Anglia nieco blado. |
Ale ilość modeli być może zrekompensuje jakość. Rejestruję modele i czekam, co czas pokaże. Wszystkie tematy związane z rejestracją super! Modele należało zgłosić do konkursu przed 9 listopada. Do zgłoszonych modeli były już przygotowane karty i numery startowe. Jeden z naszych numerów to 17875, a modeli dalej nie widać. Stoły przygotowane na przyjęcie gości bardzo czytelnie i fachowo. Numery klas (było ich 89) dzieliły długie stoły na strefy. Od razu dało się zauważyć, że czerwone sukna na stołach dodają całej imprezie splendoru. Pierwszy ze stołów doskonale eksponował to, co było do zdobycia, a więc medale i trofea w kategoriach specjalnych.
Mając za sobą całą biurokrację, ruszyłem z aparatem w poszukiwaniu naszych szans na sukces. Modeli w dalszym ciągu nie przybywało. Istotnie dało się zauważyć parę sztuk, które poziomem wykonania budziły zachwyt wśród widzów. Dodam, że wejście dla biorących udział w konkursie było darmowe. Ci, którzy chcieli zobaczyć modele przy okazji sobotniego spaceru musieli „wyłożyć” 9 funtów, a ich pociechy 6 funtów! Trochę słono! Miejsce konkursu wypełniło jedynie jedną czwartą sali, dzieląc ją z kanapkami, kawą i gorącym jadłem brytyjskiej jakości. Przy stołach konkursowych rozlokowali się modelarze, którzy brali udziału w rywalizacji, prezentując swoje dzieła ciekawskim. Najwięcej jednak modeli można było zobaczyć na stołach zlokalizowanych poza konkursem, gdzie zaprezentowali swoje imponujące dzieła modelarze indywidualni oraz kluby modelarskie. A tam było na co popatrzeć – istne modelarskie szaleństwo, bo jak inaczej powiedzieć, kiedy widzi się 503 modeli Phantom’a i 100 modeli Harrier’a! Jeżeli brytyjskie domki są małe i ciasne, to gdzie oni to trzymają?
Przegląd modeli konkursowych trwał parę chwil. To, co miałem zobaczyć później dosłownie ścina z nóg. Udałem się w kierunku tzw. giełdy. To nie giełda. To modelarski Stadion Tysiąclecia! Dwie ogromne hale wielkości boiska futbolowego, pełne dobra i skarbów dla każdego modelarza. Pośród tych słodyczy swoje dokonania prezentowały IPMS-y i niezliczone kluby modelarskie. Na jednym z takich stoisk spotkało mnie ogromne zaskoczenie, gdy zobaczyłem jegomościa w naszych barwach klubowych. Był to jeden z honorowych członków naszego klubu, który gościł wraz z kolegą niedawno w Polsce na konkursie w Żywcu (więcej „V Festiwal Modelarstwa Żywiec 2008). Lepszej okazji do wspólnej fotki być nie mogło.
To, co widziałem jest bardzo trudno przekazać. Nie spróbuję tego nawet zrobić. Ciekawostką dla mnie było stoisko, gdzie przemiła starsza Pani demonstrowała swoje umiejętności w dzierganiu i jednocześnie próbowała swoje „modelarskie berety” zbyć. Być może na którymś z naszych konkursów również pojawią się Panie, (głównie słuchaczki popularnej w Polsce stacji radiowej) pokazując swoje wyroby.
ZŁOTY FINAŁ
Już w sobotę wiedziałem, co się stało. Ogromne zaskoczenie nasze modele zdobyły trzy złote medale! To nie wszystko. Przypadło nam również jedno wyróżnienie i prestiżowa nagroda specjalna! Kolejny szok! A nastawialiśmy się jedynie na prezentacje swoich prac na tak znamienitym konkursie, a największym sukcesem miało być postawienie naszych modeli na stole. Wręczanie medali odbyło się w specjalnej sali. Zaproszeni do niej byli tylko złoci medaliści. Prowadzący galę miał nieco kłopotów z pisownią polskich nazwisk, ale ostatecznie nagrody wręczono prawidłowo i zgodnie z ceremonią.
Złote medale zdobyli:
- MARCIN MATEJKO – KLASA A8 – MODEL BREGUET XIX – NR.STARTOWY 6396
- MARCIN MATEJKO – KLASA 26 – MODEL WEDELL WILLIAMS RACER – NR. STARTOWY 26397
- ARKADIUSZ WALEROWICZ (I tu prowadzący całkowicie połamał język) – KLASA 28 – MODEL HALBERSTADT.Cl IV – NR STARTOWY 28579
Wyróżnienia:
- ARKADIUSZ WALEROWICZ – KLASA A 18 – GLOSTER GAMECOCK – NR.STARTOWY 17875
Nagroda specjalna:
- Nagroda ufundowana przez wydawnictwo CROSS & COCKADE za NAJLEPSZY MODEL SAMOLOTU Z OKRESU I WŚ. W SKALI 1/72 I MNIEJSZEJ
Uważam, że wielu cenionych modelarzy z kraju również mogłoby dostąpić tego szczególnego wyróżnienia, bo ilość zgłoszonych modeli i ich poziom zostawił u mnie pewien niedosyt. Mam nadzieję, że za rok przyjedziemy również białym autokarem i podbijemy Wielką Brytanię.
Do zobaczenia za rok! SEE YOU!
Arek Walerowicz (pionier-zdobywca)
IPMS Świdnica
P.S.
BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJEMY NASZYM SERDECZNYM SĄSIADOM „SPOD” 8:
- JOANNIE, „WŁADKOWI”, ALI I JENKOWI. BEZ NICH NASZA WYPRAWA NIE BYŁABY MOŻLIWA! POZDRAWIAMY!