Modelarska Ścinawka przywitała nas po raz drugi, a po zeszłorocznym bardzo udanym debiucie przyjechaliśmy tam bardzo chętnie. Dodatkowo doskonała pogoda w Sudetach zachęcała do wyjazdu tym bardziej, że Ścinawka leży bardzo blisko Świdnicy. Nie zwlekając spakowaliśmy modele i jazda do Ścinawki.
IPMS Świdnica pojawił się w mocnym sześcioosobowym składzie Tomek, Mieczysław, Janek, Paweł, Łukasz oraz piszący te słowa. Przywieźliśmy ze sobą blisko dwadzieścia modeli, w tym najnowsze nasze prace. W porównaniu do zeszłorocznej edycji już na pierwszy rzut oka było widać, że frekwencja nie dopisała tak mocno jak w poprzednim po-pandemicznym roku, kiedy modelarze z całej Polski czekali tylko na pierwszy konkurs i pierwsze spotkanie na żywo. Jednak patrząc na poziom i przygotowanie konkursu wierzę, że będzie się on rozwijał i przyciągał coraz większą liczbę zainteresowanych modelarzy. Mimo mniejszej frekwencji w stosunku do pierwszej edycji trzeba przyznać, że modeli było bardzo dużo – wystawiono ich bowiem blisko 700. Głównie zgrupowanych w dwóch podstawowych kategoriach – jako modele kartonowe i plastikowe. Warto nadmienić, że to właśnie modele kartonowe są głównym trzonem imprezy w Ścinawce, ponieważ organizatorzy tej imprezy gustują w budowie modeli z „papierowej materii”. Zaś modele plastikowe są wystawiane jakoby przy okazji. Jednak i tych było na stołach wystawowych równie dużo, co kartonowych. W mojej ocenie były mniej więcej połową ilości wszystkich zaprezentowanych modeli.
Główny pomysłodawca imprezy i motor napędowy całości pan Krystian Zamiar, to utalentowany modelarz kartonowy, który w środowisku modelarskim jest nazywany „Człowiekiem z kartonu”. Pan Krystian doskonale rozwija i propaguje walory modelarstwa kartonowego w naszym kraju prezentując różne techniki modelarskie podparte wieloletnim doświadczeniem, a kulminacją jego działań jest właśnie organizacja konkursu modelarskiego w Ścinawce. W tym przedsięwzięciu pomaga mu cały sztab ludzi, bez których ta impreza by się na pewno tak pięknie nie udała. Za tą ciężką pracę wypada im gorąco podziękować.
Sam konkurs zgromadził plejadę doskonałych modeli, więc było na czym „oko zawiesić” i można było spędzić całe godziny na podziwianiu zaprezentowanych prac. Modele były wystawione w wielu kategoriach. Z wiadomych względów osobiście najbardziej byłem zainteresowany lotnictwem, które jest moim ulubionym tematem modelarskich zmagań. Tutaj nie zaprezentowano istotnych nowości i większość modeli była mi znana z innych imprez modelarskich. Do tych znanych prac o szczególnych walorach estetycznych wartych dokładnego przestudiowania należą modele Przemysława Litewki oraz Cypriana Kokowskiego. Oczywiście cała reszta modeli lotniczych również była wykonana na bardzo wysokim poziomie i było, na co popatrzeć.
Przy okazji samego konkursu odbyła się bardzo ciekawa wystawa obrazów marynistycznych autorstwa pana Grzegorza Nawrockiego. Tradycyjnie konkursowi towarzyszyła również giełda modelarska na której każdy mógł znaleźć małe co nieco. Można było zaopatrzyć się w modelarskie zestawy wszelakiej maści, była też dostępna chemia modelarska, narzędzia i tym podobne modelarskie produkty. Wśród stoisk handlowych interesująco prezentowała się firma oferująca wydruki 3D oraz stoisko z pysznościami od „Wieśniaków z wyboru”.
Specjalnie na Ścinawkę przygotowałem kartonowy model samolotu MiG 29 MU w barwach lotnictwa Ukrainy sławnego „Ducha Kijowa”. W pewnym sensie można uznać go za mój modelarski debiut gdyż po ponad dwudziestopięcioletniej przerwie sięgnąłem po nożyczki i model kartonowy! Ze szczerością muszę przyznać, że sporo wiedzy i doświadczenia o budowie modeli kartonowych przez te lata uleciało. Sama zaś budowa okazała się nie taka łatwa i nastręczyła mi sporo problemów. Jednak jakoś się udało dobrnąć do końca i to praktycznie rzutem na taśmę. Bowiem model kończyłem w dniu rozpoczęcia imprezy w Ścinawce, czyli w sobotę rano. Sam model nie należy do skomplikowanych, jest on bardzo ładnie i efektownie opracowany, a spasowanie elementów bardzo dobre. Tylko mój brak umiejętności i doświadczenia spowodował, że miałem z nim nieco pod górkę i za pewnie ktoś bardziej wprawiony w budowie modeli kartonowych określiłby jego budowę, jako spacerek. Ostatecznie moja nierówna walka z papierową materią została doceniona przez modelarskie środowisko i model wyróżniono drugim miejscem w kategorii samolotów odrzutowych, a co najbardziej zaskakujące otrzymał nawet dwie nagrody specjalne! Jedna za ukraińskie barwy i symbol walki z Rosją od Oleksandra Drona, znanego ukraińskiego modelarza. Druga od wydawnictwa Answer za najlepiej wykonany model ich zestawu.
Nasi klubowicze również święcili sukcesy w Ścinawce w kategoriach „plastikowych”, Tomasz Kędzierski otrzymał miejsce pierwsze w kategorii wiropłatów modelem Focke Achgelis Fa 330 natomiast na drugim uplasował się pojazd Schimwwagen zbudowany przez Jacka Miśkiewicza. Moje modele samolotów „Fokkuś Dr1”, Wedell Williams 45 i PZL P11 III również zdobyły czołowe lokaty w swoich kategoriach. W tym prestiżowy puchar Burmistrza Gminy Radków za Polskie Barwy za PZL P11III.
Tym razem obsada naszych „Juniorów” nie dopisała, ponieważ rozpoczęte wakacje rozgoniły naszych młodych modelarzy na wypoczynek po całej Polsce. W związku z tym na wyjazd do Ścinawki zabrałem tylko mojego Witka, który zaprezentował dwie swoje pierwsze prace. Jednak to Nadia Matejko otrzymała wyróżnienie w kategorii dioram za swoją pracę pod tytułem „Stajenka”, z czego jestem bardzo dumny, gratulacje.
Mimo dodatku do nazwy „Średnia” Ścinawka jest bardzo ciekawym i wartym do odwiedzenia spotkaniem modelarskim. Kto jeszcze nie był koniecznie powinien sobie wpisać tę imprezę w modelarski terminarz. Konkurs na wysokim poziomie i dobrze przygotowany, fajna atmosfera, dobre miejsce. A przy okazji znakomitych walorów turystycznych całego regionu jest też doskonałym punktem wypadowym do różnych wycieczek. W pobliżu mamy Góry Stołowe ze Strzelińcem Wielkim, Błędne Skały, Śnieżnik, Kłodzką Twierdzę, Jaskinię Niedźwiedzią i cały szereg innych atrakcji Kotliny Kłodzkiej. W upalnym czasie można też odwiedzić całkiem przyjemną plażę w niedalekim Gorzuchowie. Więc warto tu przyjechać nawet na kilka dni całymi rodzinami aby przy okazji modelarskiego spotkania, co nieco zwiedzić i spędzić miło czas. Przy samej szkole gdzie odbywa się konkurs są dwa spore place zabaw, przetestowane już przez moje dzieci, co powoduje że najmłodsi też nie muszą cały dzień chodzić za nami między stołami.
Serdecznie dziękujemy organizatorom za życzliwe przyjęcie, miele spędzony czas i wszelakie wyróżnienia. Do zobaczenia za rok! My na pewno przyjedziemy!