Relacje 2009

HRADEC KRALOVE 2009

By 4 października 2019 14 listopada, 2019 No Comments

HRADEC KRALOVE 2009

Hradec Kralove 2009

IPMS Świdnica

W tydzień po tragicznych pokazach w Radomiu pojechaliśmy , tuż za miedzę , do naszych sąsiadów z południa czyli Czechów – na pokazy w Hradec Kralove. Pojechaliśmy w piątkę, na miejscu byliśmy wcześnie rano  i gdyby nie czujność „Mańka” to pominęli byśmy zjazd na lotnisko (jak zwykle u Czechów oznaczenie było malutkie i wyglądało tak samo jak mijane po drodze kierunkowskazy do punktów czerpania wody), ale trafiliśmy.

Na miejscu  przy wjeździe przywitały nas dwie przemiłe panny które skasowały nas po 300 KCs.  Zaparkowaliśmy na placu o pow.1,5 h gdzie obok nas było kila aut , Mariusz wybrał miejsce przy lotniskowej ruinie (po sowieckie zabudowania) mówiąc, że będzie łatwiej nawigować. Dalej poszliśmy piechotką dość szeroką drogą w stronę gdzie było słychać rozgrzewanie lotniczych silników.

Po drodze ze zdziwieniem stwierdziłem, że wszędzie widać więcej ludzi  obsługi, niż zwiedzających, ale może było to związane ze wczesną porą. W końcu dotarliśmy do pierwszej ekspozycji, a tam równiutko w szeregu poustawiane – pojazdy różnej „maści”- wszystkiego można było dotknąć, wszędzie zaglądnąć, i nie tylko.

IPMS Świdnica IPMS Świdnica IPMS Świdnica
IPMS Świdnica IPMS Świdnica

Na przeciwko szpaleru pojazdów stały samolociki lekko tylko odgrodzone linką i to nie wszędzie [co oczywiście wykorzystaliśmy]. Dalej za nimi stały również pojazdy – tylko, że bardziej sportowe. No i nareszcie widzimy płytę lotniska, a przed nami, mimo wczesnej pory dość spory tłumek stoi w kolejce do zwiedzania EC-135A AWACS. Duży – wchodzimy w końcu do góry – wita nas międzynarodowa załoga. Widzimy cud elektroniki ale lat 80-tych [samolot przed remontem i zmianą awioniki], dostaliśmy trochę papierków i poszliśmy dalej.

IPMS Świdnica IPMS Świdnica
IPMS Świdnica IPMS Świdnica

A dalej – cała część handlowo gastronomiczna, namioty, pawilony -piwko, jedzonoko jak to u nich – i dość sporo ludzi. Za ogrodzeniem przed płytą stoi kilka mniejszych samolocików [pilatusy, aera, replika Flyer’a itp.]. Po obejrzeniu tej części wybraliśmy się na punkt widokowy; spory schron-hangar usytuowany bardziej na wysokości początku pasa startowego. W samą porę , bo właśnie coś zaczęło się dziać – w oddali po drugiej stronie pasa ruszyły się śmigłowce. Na naszej górce wciąż przybywa ludzi,  ale my mamy najlepsze miejsca. Pogoda „jak drut” niebo tylko lekko zachmurzone wysokimi obłoczkami.

IPMS Świdnica IPMS Świdnica

IPMS Świdnica

 

IPMS Świdnica
Godzina ‘0’ czyli 11,00 – przywitały nas w przelocie czeskie: Grippen, L-159, Mi-24, Mi-17, L-39, An-26. Potem czeskie Mi-24 w efektownym pokazie ataków na ziemię [po przeciwnej str. pasa]. Później prezentował się czeski Sokół w akcji desantowej i L-159 w atakach na ziemię [trochę przesadzili bo trawa się zapaliła i powstała mała przerwa by strażacy mogli to pogasić]. Dalej austryjacki Pilatus Turboporter – najpierw dał pokaz akcji gaśniczej później wspiął się wysoko i wypuścił ratowników na spadochronach. Po tym pokazie z trudem wystartował Wright Flyer chwilkę leciał, widać było, że walczy z bocznym wiatrem, ale na szczęście udało się i wylądował. Chwila ciszy i nad nami piękny pokaz akrobacji 4-ch czeskich Blaników. Po nich dźwięk gwiazdowego silnika, to belgijski Jak-18 w zgrabnych „zwitkach”, a po nim czeski P.2006T. Ale, ale co to?! Znajomy świst i przed nami jak na paradzie startuje po kolei naszych 5 Iskier, po czym fantastyczny pokaz [choć trochę mało dynamiczny] zakończony efektowną figurą namalowaną smugaczami [za plecami usłyszałem głos czeszki mówiącej do swojego chłopaka; ”koukaj Franto – serdiczko, wow”]. Za chwilę przyleciał Su-29 i kręcił akrobację, a po nim L-159 Alka i Exta-300. Zaczęło mocniej wiać, trzeba było ubrać „plandeki” i „koukać” dalej.

IPMS Świdnica

A dalej pokaz francuskiej grupy [7 L-39] Breitling Jet Team, też fajny. Gdy skończyli wysoko usłyszeliśmy buczenie jakiegoś An-a i po chwili niebo usiane było spadochroniarzami [chyba z 30-tu]. Po wydesantowaniu An-26 wylądował i zaparkował niedaleko nas i po chwili podjechały 2 „bolsze” cysterny do tankowania. Mała przerwa i nareszcie coś zagrało w „klacie”, to Węgier na Grippenie dał czadu, było na co popatrzeć.

IPMS Świdnica

My niestety musieliśmy już się ewakuować, po drodze doauta mijaliśmy tłumy ludzi,którzy później doszli [przewidujący czesi – mieli wielu do obsługi], a pusty wcześniej parking był tak zapakowany, że trudno było odnaleźć „naszego”  VW-ena.  Na szczęście ruinka wskazała miejsce postoju. I tak zakończyliśmy wizytę w Hradec Kralove, z daleka widzieliśmy jeszcze popisy Węgra na Mi-24. Pokazy choć skromniejsze niż w Radomiu, to na luzie, bez pompy, a też było na co popatrzeć i w dodatku „tuż za płotem”.

IPMS Świdnica

Stanisław Sawicki